poniedziałek, 21 września 2009

diamond in the dark.

...wiele razy zastanawiałam się - na czym właściwie polega fenomen płyt sygnowanych tymi dwoma magicznymi słowami - Hotel Costes. Czy chodzi o tę odrobinę luksusu, którą każdy słuchacz niezależnie od swego statusu materialnego może poczuć? Czy chodzi o legendę? Prestiż? A może po prostu o gwarancję niezmiennie od lat dobrej muzyki zamkniętej w jednym, eleganckim pudełku? O cokolwiek by nie chodziło, to z radością prezentuję 12 już część tej niesamowitej serii, jak zwykle skompilowaną przez Stephane'a Pompougnac. Ten - dziś już 41 letni didżej, to swoista legenda francuskiej sceny muzycznej. Był wieloletnim rezydentem legendarnego klubu Bains Douches, gdzie jego talent został dostrzeżony przez właściciela jednego z ekskluzywnych hoteli. Od tego tak naprawdę się zaczęło. Okazało się bowiem, że panów łączy wspólna muzyczna pasja, owocem czego są dziesiątki acid-jazzowych kompilacji granych również na żywo w najdalszych zakątkach świata. Stephane Pompougnac jest także jednym z ulubieńców gwiazd - to właśnie jego zaprasza się na otwarcia, premiery, prywatne ekskluzywne przyjęcia i imprezy. Dzięki swojej ciężkiej, długoletniej pracy może się cieszyć nie lada szacunkiem i mianem specjalisty od najlepszych dźwięków. Geniusz Stephane usłyszeć można doskonale właśnie na każdej z prezentowanej dziś przeze mnie kompilacji Hotel Costes. Nazwa istotnie pochodzi od hotelu, a dokładnie luksusowego przybytku usytuowanego w sercu Paryża. Oprócz miejsc noclegowych, Hotel Costes dysponuje także barem i restauracją dzięki którym zyskał miano jednego z najlepszych lokali muzycznych na świecie. To właśnie właściciele tego hotelu jako pierwsi wpadli na pomysł wydawania własnych limitowanych płyt z muzyką. Z powodzeniem dzieje się to już ponad 10 lat, a o najwyższą jakość dba właśnie pan Pompougnac. Każde wydawnictwo to niesamowita mieszanka elektroniki w paryskim wydaniu - jest modnie, seksownie, ekskluzywnie, ale niespiesznie i ze smakiem. Dominuje tu nu-jazz i downtempo, choć zdarzają się również mocniejsze elektroniczne uderzenia. Do tej pory wyszło 12 płyt sygnowanych elegancją Hotelu Costes i geniuszem Stephane oraz podsumowujący dotychczasowy dorobek album "The Best Of...". Cóż więcej mogłabym rzec - chyba już tylko tyle, że Stephane po raz kolejny udowodnił, że jest właściwą osobą na właściwym miejscu, a samo wydawnictwo z roku na rok ma się coraz lepiej. Ale to byłoby nudne. Dlatego też, dołączając poniżej tracklistę, gorąco zachęcam do posłuchania i zapewnienia naszym zmysłom chwili relaksu z najwyższej półki .

01.Unforscene - Alright
02.General Elektriks - Raid The Radio
03.Stephane Pompougnac - Latin Cha Cha
04.Normalites - Pink Skyscraper
05.Natural Self - In The Morning (Version)
06.Tafubar – The Wicked Thoughts Of You (Pete Phunk Afternoon Rhod
07.Afterlife And Pete Gooding Present No Logo - How Many More Yes
08.Damian Lazarus - Diamond In The Dark
09.Malik Alary Feat. Manu D - I Have To Run Away
10.Massivan - 2 B @ 1 With The World
11.The Revolution, Cameron Mcvey & Stan Kybert - You WouldnÆt Wan
12.Charles Schillings Featuring Juanita Grande - One On One
13.Ben Westbeech - Get Closer
14.Dj Vadim - Beijos
15.Sei A - Ether
16.Despina Ricci - Plage Ensoleillee



P.S. Recent addictions. Piękne. Piękne. Piękne.




Brak komentarzy: