...wakacje, wakacje... Oto nastało pierwsze lato w historii istnienia Kuny, jak więc miałoby być jeśli nie leniwie? Dlatego też dziś najnowszy materiał prosto z Tru Thoughts. Nostalgia 77 pod przewodnictwem Bena Lamdina i album ''Sessions''. O Nostalgii słów kilka - wspomniany wyżej DJ i kompozytor Ben Lamdin wraz z nieocenionymi współpracownikami Keithem Tippettem (pianino) oraz charyzmatyczną Julie Tippett (wokal). Pierwszy pana Lamdina ukazał się w roku 2002. Od razu zaskoczył jednoznacznym tytułem ''Songs for my funeral'' , co w połączeniu z nazwą formacji wypadało dość mrocznie. Jednak album zaskoczył ciekawą i bynajmniej nie melancholijną mieszanką jazzu, soulu i...komputera. Muzycy, jak to w bajkowym świecie muzycznych recenzji bywa, od razu odnieśli sukces, by 4 lata później nagrać swoje pierwsze studyjne dzieło, a niedługo po tym najbardziej znaną produkcję ''Weapons Of Jazz Destructions'', którą każdy amator ambitnego nowoczesnego, elektronicznego jazzu traktuje jako pozycję obowiązkową w swojej bibliotece. Co przyniósł najnowszy, prezentowany dziś przeze mnie album? A przyniósł totalnie back to the roots. Bardzo leniwa, bardzo letnia, zgodnie z tytułem jazzowa sesja niespiesznych kawałków rodem z lat 60 i 70. Znajdziemy tu równiez ukłon dla bluesa i funku, a wszystko to okraszone pieknymi wokalami panny Julie. Nu-wave'owy jazz w najlepszym wydaniu. Warto równiez dodać, ze Nostalgia 77 na żywo w pełnym koncertowym składzie zagości w naszym kraju już 4 października z okazji festiwalu Off Camera w Krakowie. Festiwal co prawda poświęcony jest filmom niezależnym, ale muzyczna odsłona tegoż jest więcej niż godna uwagi. Oprócz Nostalgii, w ciągu 5 dni festiwalu na scenie pojawią się również tak znakomite postacie jak sam Gilles Peterson w dj'skim secie, Mocky, Bonobo czy Daedalus. A dziś, ze słonecznym pozdrowieniem prosto z balkonu, zapraszam do chwili relaksu z Nostalgią.
enjoy!
P.S. Czy wiecie, że... Na oficjalnej stronie N*E*R*D pojawił się nowy gadżet w postaci gry komputerowej rodem z lat 90-tych. Wybierasz członka zespołu i pokonujesz labirynt zbierając charakterystyczne dla zespołu czerwone mózgi, uciekasz przed znanym z okładki ''Seeing Sounds'' gorylem i skaczesz w a'la kosmicznej przestrzeni. Jaki jest koniec - nie wiem, gdyż nie udało mi się jeszcze tam dotrzeć, ale zapraszam innych do zabawy :)
3,2,1...START!!!
P.S.2. Czy pamiętacie zamieszczany tu jakiś czas temu album Lisy Shaw ''Free''? Dla wszystkich, którym się spodobał mam dobrą wiadomość - pani Lisa wraz z Miguelem Migsem (!) zagości w Warszawie 25 lipca z okazji imprezy sygnowanej przez Allegro Summer Tour. Koncert ma odbyć się nad samym brzegiem Wisły w klubie La Playa. Migulel M. z Lisa Shaw na wokalu? Mniam!
2 komentarze:
a nie "3,2,1... RURA!"
?
:D
to bylo inspiracją :D
Prześlij komentarz