na dziś płyta z cyklu - saturday night...melange.
dobrze schłodzona, poukładana, przyrządzona i pięknie podana, idealnie komponująca się z leniwą atmosferą sobotniego czilautu.
trip hop , jazz , breakbeat , funk ,milk
Nasza zachodnia granica. Stolica Bawarii. Monachium, Niemcy. Człowiek imieniem Dusty spełnia sie zyciowo jako wziety dj i producent. Plotka mowi,ze swoje hip hopowe nagrania na przeroznych nosnikach zaczal kolekcjonowac w wieku lat zaledwie 13. Poczatkowo rezydent prestizowych klubow, pozniej zapragnal pojsc o krok dalej. I tak powstaje label Jazz&Milk. Zatroszczyl sie drogi Dusty o doborowe towarzystwo. Jesli znane sa wam postaci takie jak Mr Chop (o ktorym obiecuje napisac osobnego posta, aj promis, bo warto), Free The Robots czy Romanowski, polecam goraco ta oto skladanke wyzej wymienionej wytworni, a i tych ktorzy w zyciu o Jazz&Milk nie slyszeli goraco zachecam do zapoznania sie z chociazby tym wlasnie albumem na poczatek przygody - dla mnie od jakiegos juz czasu obfitujacej w coraz to lepsze doznania muzyczne. Godzina smakowitych i doskonale wyselekcjonowanych dzwiekow - bezcenne. Przenies sie na inny poziom sluchania.
enjoy!
4 komentarze:
nie lubię Cię - uzależniłaś mnie od tej płyty...
...masz może w tej swojej składnicy muzyki Vol.2?
nie mam, ale jeszcze duzo perelek z szuflady ''jazz&milk'' tu wrzucę, aj promis
okaj, będę czekał w takim bądź razie... będę czekał (nie ładnie tak brutalnie przyciągać ludzi do bloga! ;)
ja sie jaram, kimkolwiek jestes :)
Prześlij komentarz