piątek, 19 grudnia 2008

pulp fusion

...dzisiaj krotko, na dobry poczatek weekendu, dla niektorych juz swiateczno - noworocznego. Dzis oldskulowo. Album prosto zza zachodniej naszej granicy, Niemcy czyli i Brown Sugar Recordings. Fantastyczny zbior numerow z okresu poznych lat 60 oraz wczesnych 70. Starannie wybrane kawalki, najlepsze z najlepszych, laczace sie w spojna i pozytywna calosc. Isaac Hayes, Roy Ayers czy Kool & The Gang to tylko poczatek perelek jakie tu znajdziemy.

enjoy!


P.S. Magazyn Rolling Stone znany jest ze swojego uwielbienia do wszelakich rankingow, plebiscytow i wyliczanek, a jego redaktorzy przescigaja sie w coraz to durniejszych pomyslach na takie wlasnie zabawy. Jak wiadomo koniec roku szczegolnie sprzyja takowym rankingom, totez szanowna redakcja postanowila wytypowac swoje nominacje do tytulu Najlepszego Albumu 2008. Ja rowniez sie nad tym zastanowilam i... nie wiem. Bo duzo duzo dobrych plyt przyniosl mi mijajacy rok, zarowno tych znanych, mainstreamowych, wyczekiwanych produkcji ( patrz Miss Badu, patrz N.E.R.D., patrz Brownswood Bubblers Three ) jak i tych bardziej alternatywnych, znalezionych przypadkiem lub nowo poznanych ( patrz G Frequency, patrz Heiruspecs, patrz Volta Masters ). Jedne warte byly czekania - chocby Crazy P, Q-Tip czy Raphael Saadiq, na innych zawiodlam sie niezmiernie - Kanye! , John Legend... A czym dla Ciebie jest najlepszy album 2008? Zapraszam do glosowania, wyniki 31.12 :)

1 komentarz:

Unknown pisze...

argh, tylko nie maria awaria... jakoś mi strasznie nie podeszła.